Komentarze: 1
Wszystko sie w moim życiu tak jakos dziwnie komplikuje, chociaż w sumie to nie. To JA wszystko komplikuję...........No cóż chyba taki juz moj marny żywot. To chyba po prostu jakaś nieuleczelna choroba. Wczoraj cos mi odwalilo i obejrzalam sobie trzy filmy na HBO, i na ktorymś z canalow plusów :). Na poczatku o 21:00 bylo "E=mc" (wiem tam ma być "kwadrat" ale nie wiem jek go tu zapisać). W kazdym razie fajniusie.......podoba mi sie tam Czaruś Pazura, chociaż w sumie to on mi wszedzie podoba :). Potem przypadkiem trafilam na "Crossroads-dogonic marzenia" to ten dziwny film z Britney Spears, ale zeby nikt sie nie czepial, co to ja niby ogladam to sie usprawiedliwię, że musialam sobie po prostu czymś wypenic czas przed prawdziwym gwoździem wieczoru, którym byl "Gwiezde wojny. Episode II-Atak klonów" tak , to jest to co uwielbiam najbardziej.......i chociaz zaczęlo się o 23:45 to nie zasnęląm, wytrwalam do końca, ależ jestem z siebie dumna. Ale za to dzisaj chyba wyląduje w lóżku przed 22:00 bo już mi sie oczka kleją. Próbuje sie uczyc tej chemii, ale jakoś jest dla mnie troszkę very complicated :), ale jakoz sobie jutro poradzę, a przynajmniej taka mam cicha nadzieję...
"Wszystko, co sie nam przytrafia, dzieje sie zawsze z jakiegos powodu..."
/G.G. Marquez/