lut 11 2005

wspomnienia...


Komentarze: 1

Tak więc stało się.

Odszedłeś.

Bez słowa.

"To koniec, dziękuję i przepraszam"

To zdecydowanie za mało...

 

Nagle świat zawalił się.

Skończyło sie to,

czym żyłam

czym sie radowałam,

z czego czerpałam największe szczęście.

Tak po prostu

 

Przychodziły myśli:

"Co zrobiłam nie tak?

Gdzie popełniłam błąd?

Czy jesteś teraz szczęśliwy?

A może by tak smierć?"

Tak, to wydawało się najlepszym wyjściem.

Jednak zabrakło odwagi.

 

Myśli wirowały jak karuzela...

 

Aż w końcu dotarło do mnie:

Jest inna.

 

Straciłam grunt pod nogami.

Wszystko to, co było, jest i będzie

stało sie nagle takie niejasne

 

Czy przez cały ten czas

kiedy rozmawialiśmy

śmialiśmy się

zachowywaliśmy się jak dzieci

kochaliśmy się

i płakaliśmy

kłamałeś??

 

Już chyba nigdy sie tego nie dowiem

To minęło i juz nie wroci.

 

Wyobraźnia szaleje.

Kiedy widzę w mojej głowie

ją przy Tobie, nie mnie.

 

Kiedy całuje Cię

dotyka

śmieje się

płacze

a Ty wraz z nią

 

Nie tak miało być...

Nie tak to się miało skończyć

Ale stało się.

 

Przyszedł czas, aby zapomnieć

wszystko to, co było

między nami...

 

Teraz kocham Cię

tęsknię i płaczę..

 

Ale przyjdzie czas zapomnienia

a wtedy odrodzę sie na nowo

Piękniejsza, mądrzejsza i silniejsza.

 

Ty wtedy wrócisz

Dobrze o tym wiem

Ale ja już zapomnę...

 

Role się odwrócą

Przyjdzie taki czas...

yahozna : :
Natallia (grass)
11 lutego 2005, 22:21
widzisz, miłość piękna, ale tak rani

Dodaj komentarz